Tego lata miałam przyjemność poprowadzić warsztaty fotograficzne na SLOT Art Festivalu.

Mówiłam o portrecie w przestrzeni oraz o relacjach fotografa z osobą portretowaną i przestrzenią, w której się znajduje. Kreatywność, otwartość umysłów i poziom wyobraźni, z jakim się spotkałam, przerósł moje wszelkie oczekiwania. To tak, jakbym miała dostęp do percepcji każdego uczestnika warsztatów i mogła przez moment doświadczyć świata z zupełnie innej perspektywy – polecam, bo to bardzo odświeża zastane schematy we własnej głowie. Chcę więcej i czekam na kolejny gorący, lipcowy tydzień w opuszczonym klasztorze Cystersów w Lubiążu.

SLOT to miejsce, które chłonie się całym sobą. To przede wszystkim ludzie, którzy inspirują i nie pozostawiają obojętnym.

Zdjęcia, które zamieszczam poniżej pokazują tylko namiastkę festiwalu – aparatu używałam bardzo sporadycznie, bo nie chciałam by ominęło mnie tak wiele, jak ja tylko patrzę.